Ryszard Kapuściński w 1984 roku (Akcent, 4/2010, str. 26):
O losach świata zdecyduje nie to, czy będziemy mieli masło do chleba, chociaż to też jest ważne… Czy jednak będziemy istnieli, zależy od tego, czy będzie istniała, czy też nie, kultura.
Podczas wojny, w miasteczku na wschodnich kresach Polski, w Drohobyczu został zastrzelony wielki pisarz polski – Bruno Schulz. Zastrzelił go pewien hitlerowiec. Wiemy dokładnie, kto to był, znamy jego nazwisko. Pewien hitlerowiec – czytamy w pamiętnikach, podręcznikach, artykułach prasowych… Mówiąc tak, podkreślając to, sprawiamy, że rozmywa się, ulega stępieniu bardzo ważny fakt; ten mianowicie, że wspomniany hitlerowiec, zanim został hitlerowcem, nazistą, był przede wszystkim zwykłym, prymitywnym chamem. I światu dzisiaj zagraża nie tyle faszyzm, który na poziomie państwa istnieje tylko gdzieniegdzie. Światu dzisiaj zagraża prymitywne draństwo. Spodlenie ludzi… chamstwo.