Prof. Kieżun: „Trzeba zrobić wszystko, by nie dopuszczać do wojen. Jest niepojęte, dlaczego światowa historia jest nieustannie teatrem wojny. Przecież nasze życie jest takie krótkie…”

Rozmowa z prof. Witoldem Kieżunem o Powstaniu Warszawskim:

– (…) kolejny element, który pogorszył sytuację powstania, to zatrzymanie ofensywy antyniemieckiej przez Stalina, i to przed samą Warszawą. Miało to jeszcze jedną konsekwencję. Na wstrzymaniu działań na froncie wschodnim o pięć miesięcy skorzystali Niemcy, którzy zaatakowali Amerykanów w Ardenach. Ponadto wyhamowanie dotychczasowego szaleńczego wręcz tempa ofensywy antyniemieckiej opóźniło cały wschodni front. Gdyby nie to, Sowieci byliby w Berlinie zapewne w styczniu 1945 r., a nie w maju. To oznacza, że mogliby zakończyć wojnę, dochodząc np. aż do Monachium. A wtedy już nie cofnęliby się. Kontrolowaliby Europę. Roosevelt przystałby na to, bo miałby silnego sojusznika w walce z kolonializmem mocarstw europejskich. A wtedy zapewne do dziś żylibyśmy w PRL. Dlatego można powiedzieć paradoksalnie, że Powstanie uratowało Europę przed komunizmem.

Wątpił Pan w słuszność decyzji o rozpoczęciu walk?
– Nie. Powstanie było mimo wszystko lepszym wyborem. Gdyby nie wybuchło, prawdopodobnie bylibyśmy mordowani tak jak Żydzi w obozach i rozstrzeliwani na ulicach Warszawy. Powtarzam: była to tragedia grecka, każde rozwiązanie było tragiczne. Pamięć o Powstaniu jest bardzo ważna. Kształtuje tożsamość Narodu, tak jak pamięć o holokauście łączy i podtrzymuje tożsamość narodu żydowskiego. Ludzkość powinna jednak wyciągnąć jeszcze inną naukę. Trzeba zrobić wszystko, by nie dopuszczać do wojen. Jest niepojęte, dlaczego światowa historia jest nieustannie teatrem wojny. Przecież nasze życie jest takie krótkie…

Całość na stronie: 66. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego – dodatek do Naszego Dziennika (31 lipca – 1 sierpnia 2010)

Prof. Kieżun (ur. 1922) jest autorem strony o Powstaniu Warszawskim www.warsawuprising.com, oraz książki Armia Krajowa jedzie na Sybir. Wspomnienia z sowieckiego łagru w Krasnowodsku (zainteresowanych Japonią powinien zaciekawić rozdział „Razem z Japończykami”).

Ten wpis został opublikowany w kategorii Lettere contro la guerra, News. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.